Zaskakujący wpis Morawieckiego. Zwrócił się przeciw PiS?

W PiS na nowo rozgorzały napięcia na niespotykaną dotąd skalę. Były premier Mateusz Morawiecki, niegdyś uważany za „złote dziecko” Nowogrodzkiej, obecnie słyszy, że jego centrystyczny kurs jest balastem dla partii. W kuluarach coraz głośniej mówi się, iż jego próba umiarkowanego wizerunku sprawiła, że szanse na powrót na stanowisko premiera zostały zablokowane. Do publicznych zgryźliwości dołącza się również sprzeciw w partii – rośnie pytanie, czy to właśnie zaczyna się otwarta wojna o tożsamość prawicy? W tej sprawie głos zabrał Jacek Sasin.

Wewnętrzne tarcia w PiS – Morawiecki na celowniku własnej partii

Choć historia jest prosta, jej skutki są znacznie bardziej skomplikowane. Po przegranych wyborach w PiS wykrystalizowały się dwie frakcje. Pierwsza dąży do „twardego skrętu w prawo”, zakładając, że tylko radykalizacja przywróci utracony elektorat. Druga grupa, w tym otoczenie Morawieckiego, argumentuje, że jedyną drogą do odzyskania poparcia jest powrót do centrum oraz umiarkowanego tonu. Ten wewnętrzny podział stał się jak polityczna brzytwa – rani stare sojusze, blokuje kariery i wyznacza nowe granice lojalności.

Każde spotkanie, wywiad czy przeciek zaczynają odsłaniać narastające napięcie w ugrupowaniu. Gdy Jarosław Kaczyński rozpoczął po wyborach przebudowę struktur partii i formułowanie strategii na 2027 rok, stało się jasne, że dla Morawieckiego nie ma miejsca ani w pierwszej linii, ani w szerszym planie. Nie były to tylko plotki, lecz potwierdzone medialnie fakty świadczące o rosnącej nieufności wobec umiarkowanego kursu, jaki reprezentuje były premier.

Odsunięcie go od decyzyjnych stanowisk symbolizuje nową linię polityczną: PiS pragnie powrotu do bezkompromisowego stylu, a wszelkie elementy centryzmu są dziś traktowane z dystansem, a nawet wrogością. W tej kwestii nie omieszkał zabrać głosu Jacek Sasin.

„Za miękki na nasze czasy”? Sygnalne komunikaty

Ostatnie tygodnie to seria niespójnych i ostrożnych komunikatów. Na Nowogrodzkiej wzmacnia się sojusz „twardszego skrzydła”, nazywany niekiedy złośliwie „maślarzami”, który przeciwstawia się środowisku Morawieckiego. Onet opisuje otwartą „wojnę maślarzy z ludźmi Morawieckiego”, nasilającą się wraz z opracowywaniem programu partii.

Jacek Sasin wyraził swoje stanowisko, na które odpowiedział sam Mateusz Morawiecki.

 

Jakie są dalsze perspektywy tego konfliktu?

Rozłam czy powrót? Przyszłość Morawieckiego w PiS

Aktualnie zdecydowaną przewagę uzyskało „twardsze” skrzydło, które ustawia Morawieckiego przy stole programowym i narzuca język debaty. Polityka jednak nie znosi próżni – jeśli wyniki sondaży pokażą, że bez elementów centrowych droga do władzy jest zamknięta, linia partii może się błyskawicznie zmienić. Wówczas były premier mógłby znów stać się „użyteczny” – raczej jako mediator i reprezentant umiarkowanego nurtu, niż kandydat na szefa rządu.

W kuluarach partii krąży prosta diagnoza:

„Albo wygramy prawą ścianę, albo odzyskamy centrum – obu naraz się nie da.”

To tłumaczy, dlaczego Morawiecki nie jest dziś premierem – PiS testuje politykę bez centrum. Jeśli ta próba się nie powiedzie, sytuacja może obrócić się na jego korzyść.

Co ciekawe, złośliwi politycy partii żartują, że najważniejsze debaty frakcyjne odbywają się dziś w komunikatorach, gdzie reakcja na wypowiedzi Morawieckiego mierzona jest liczbą emotikon ognia. Być może to półżart, ale znakomicie oddaje gorącą atmosferę panującą wewnątrz ugrupowania.