Wpadka Sławomira Cenckiewicza. Jan Grabiec ostro podsumował „prawą rękę” prezydenta
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) uchodziło dotychczas za instytucję szczególnie odporną na dezinformację. Jednak niedawno doszło tam do poważnej wpadki, której bohaterem został Sławomir Cenckiewicz, określany mianem „prawej ręki” prezydenta Karola Nawrockiego. Powielając w sieci niezweryfikowane informacje dotyczące bezpieczeństwa na kolei, naraził się na ostrą krytykę ze strony opozycji i rządu.
Kto to jest Sławomir Cenckiewicz?
W listopadzie 2025 roku Sławomir Cenckiewicz pełni funkcję szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jest historykiem i badaczem znanym z wieloletniej współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej (IPN), gdzie ściśle współpracował z Karolem Nawrockim. Cenckiewicz zdobył rozgłos dzięki publikacjom demaskującym przeszłość Lecha Wałęsy oraz współtworzeniu popularnego serialu dokumentalnego o relacjach polsko-rosyjskich, który odegrał istotną rolę w prawicowej narracji dotyczącej zagrożeń ze Wschodu.
Jako szef BBN jest głównym doradcą prezydenta w sprawach bezpieczeństwa oraz łącznikiem między Pałacem Prezydenckim a służbami specjalnymi. Jego wypowiedzi mają szczególne znaczenie i są traktowane jako oficjalne stanowisko głowy państwa.


Wpadka z fałszywą informacją o dywersancie na kolei
Kontrowersje wywołała informacja o zatrzymaniu osoby podejrzewanej o próbę dywersji na infrastrukturze kolejowej. W obliczu groźby sabotażu, zwłaszcza w warunkach wojny hybrydowej, temat ten wywołał poważne poruszenie.
Sławomir Cenckiewicz udostępnił w mediach społecznościowych informacje sugerujące rzekome powiązania lub tożsamość zatrzymanego, oparte jednak na niepotwierdzonych i niezweryfikowanych źródłach pochodzących z internetu.
Okazało się, że przekazywane dane były nieprawdziwe — klasyczny przykład dezinformacji (fake news). Zamiast uspokoić opinię publiczną, wywołały dezorientację w sprawie istotnej z punktu widzenia bezpieczeństwa państwowej infrastruktury.
Eksperci i internauci szybko podkreślili, że osoba na takim stanowisku powinna opierać się wyłącznie na oficjalnych, poufnych raportach służb specjalnych, a nie na internetowych plotkach.
„Kompromitacja bez precedensu” – krytyka Jana Grabca
Reakcja obozu rządowego pojawiła się błyskawicznie. Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, skierował do Cenckiewicza ostre słowa krytyki.
Szef BBN Sławomir Cenckiewicz rozpowszechnia kłamstwo dotyczące ataku terrorystycznego rosyjskich służb pod Życzynem. Zarzuca polskiemu premierowi kłamstwo oraz oskarża służby o brak profesjonalizmu w sprawie skazania jednego ze sprawców przez ukraiński sąd – mówił polityk.
Najważniejsze zarzuty zgłoszone przez ministra Grabca to:
- Brak profesjonalizmu: Grabiec podkreślił, że powielanie internetowych plotek przez szefa BBN to „kompromitacja bez precedensu”.
- Uderzenie w autorytet instytucji: Minister zaznaczył, że sytuacja, w której osoba na takim stanowisku „nie wie, co się dzieje” i opiera się na fałszywych doniesieniach z internetu, podważa zaufanie do całego systemu bezpieczeństwa państwa.
- Zagrożenie destabilizacją: Grabiec zasugerował też, że takie działania wpisują się w rozprzestrzenianie chaosu informacyjnego, będącego celem wrogich służb ze Wschodu.
Reprezentując stanowisko rządu, minister mówił:
„W dobie wzmożonej rosyjskiej dywersji i dezinformacji takie działania są niedopuszczalne. Szef BBN powinien być gwarantem rzetelności i profesjonalizmu, a nie źródłem chaosu i nieprawdziwych informacji” – powiedział Jan Grabiec.