Dramatyczny wypadek w Warszawie. Matka rannego dziecka zrobiła coś niewiarygodnego. Ludzie aż zbledli

Na jednym z ważnych warszawskich skrzyżowań, gdzie przecinają się ulice Radzymińska i Trocka, doszło do poważnego wypadku z udziałem trzech pojazdów. Wśród poszkodowanych znajdowało się czteroletnie dziecko, które podróżowało w aucie marki Opel wraz z dwojgiem dorosłych będących pod wpływem alkoholu. W momencie, gdy syreny ratunkowe rozrywały ciszę, a rozbita blacha auta ciągle trzeszczała, matka rannego malucha zamiast spokojnie oczekiwać na pomoc, podjęła szokującą próbę ucieczki z dzieckiem.

Chaos i paraliż ruchu po wypadku

Niedzielne popołudnie w Warszawie zamieniło się w prawdziwy drogowy chaos. Kierowca opla, jak wynika ze wstępnych ustaleń, najpierw uderzył w samochód marki Ford, a następnie w autobus linii 190. Siła zderzenia spowodowała niemal całkowity paraliż ruchu w kierunku Marek, trwający ponad godzinę. Pasażerowie komunikacji miejskiej zmuszeni byli korzystać z objazdów, a w okolicy panował klasyczny korek, któremu sprzyjała mokra nawierzchnia i rozsypane elementy z rozbitych pojazdów.

Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe – dwa zastępy straży pożarnej, dwie karetki pogotowia, policja oraz nadzór ruchu drogowego. Sytuacja była wyjątkowo trudna i wymagała błyskawicznych działań ze strony ratowników.

Szokujące zachowanie matki rannego dziecka

Po zdarzeniu kierowca został zatrzymany przez funkcjonariuszy, natomiast kobieta opiekująca się czteroletnim dzieckiem podjęła próbę oddalenia się z miejsca wypadku na własnych nogach. Takie zachowanie wywołało zdumienie wśród świadków, zwłaszcza że dziecko potrzebowało natychmiastowej pomocy medycznej. Na szczęście maluch trafił do szpitala i jest pod opieką lekarzy.

Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało, że oboje dorośli byli nietrzeźwi – mężczyzna miał około 1 promila alkoholu we krwi. Policja już rozpoczęła procedurę ścigania sprawców, którzy mogą odpowiadać nie tylko za jazdę pod wpływem alkoholu, ale także za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo.

Konsekwencje prawne i społeczne

Wypadek wywołał poważne konsekwencje – czterolatek pozostaje pod opieką medyczną, a rodzicom grożą zarzuty karne. Do aż czterech linii autobusowych, w tym 156, 190 i 512, wprowadzono objazdy, co bardzo odbiło się na podróżnych i zorganizowanej komunikacji miejskiej na Targówku.

Szybka reakcja świadków okazała się kluczowa, ponieważ to właśnie oni zatrzymali kobietę próbującą uciec na pieszo. Ostatnie informacje, relacjonowane przez lokalne media, wskazują na ciągłe monitorowanie sprawy przez policję i aktualizację przebiegu wydarzeń.

Świadkowie mówią

„Jak można było dopuścić do takiej sytuacji? To niewyobrażalne, że ktoś pod wpływem alkoholu jechał z dzieckiem i potem próbował uciec z miejsca wypadku” – komentują internauci, którzy śledzą rozwój sprawy.