Dramatyczne zdarzenie w Dęblinie – akt oskarżenia wobec Oskara K.
Noc z 2 na 3 stycznia przy ulicy Podchorążych w Dęblinie zakończyła się tragedią. 27-letni Oskar K. usłyszał zarzuty dotyczące usiłowania zabójstwa Daniela, którego – jak ustaliła prokuratura – celowo potrącił samochodem i przejechał po nim dwukrotnie. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Jak doszło do zdarzenia? Kulisy wydarzeń
Tego samego dnia, jeszcze przed tragedią, Oskar K. odwiedził Daniela w celu odzyskania 50 zł, które znajomy pożyczył od niego. Daniel nie miał tych pieniędzy, ale zapewnił, że spróbuje je zdobyć i udał się do innego znajomego mieszkającego w okolicy.
Po spotkaniu z nim, zmierzał już do domu, gdy zauważył zaparkowany samochód Oskara K. Nagle pojazd ruszył z impetem, uderzając Daniela, który wtedy upadł na ziemię. Prokurator stwierdził, że było to działanie umyślne, a nie przypadkowe zdarzenie.
Szokujące zachowanie sprawcy
Oskar K. nie tylko potrącił swojego znajomego, ale kontynuował jazdę po nim, uderzając jeszcze w przeszkodę i cofając ponownie przejechał po Danielu. Po tym brutalnym ataku odjechał z miejsca zdarzenia.
Daniel przeżył jedynie dzięki szybkiemu udzieleniu fachowej pomocy medycznej. Doznał licznych, poważnych obrażeń, w tym wieloodłamowych złamań nogi i kości biodrowej.
Prokuratura nie uwierzyła w wersję sprawcy
Policja szybko zatrzymała Oskara K. Jego tłumaczenia jednak zaskakują. Twierdził, że to Daniel „wszedł pod samochód”, nie przyznając się do dwukrotnego przejechania go. Opisał też, że był zestresowany i nie wiedział, jak pomóc.
– Czułem, że przejechałem po nim, słyszałem krzyk pod autem, ale odjechałem, bo byłem zestresowany – zeznawał podejrzany.
Prokurator odrzucił tę wersję zdarzeń, wskazując na celowe działanie sprawcy.
Świadkowie potwierdzają brutalność czynu
Jeden ze świadków, który jechał z Oskarem K., opisuje całą sytuację jako „amok”. Mężczyzna przyznał, że kierowca zaraz po zdarzeniu nie zatrzymał się, by pomóc ofierze, tylko uciekł. Drugi pasażer twierdził, że był pijany i nie zauważył potrącenia; pamiętał jedynie uderzenie w śmietnik.
– Byłem w takim szoku, że nie potrafiłem nawet kazać mu się zatrzymać – mówił Paweł, świadek zdarzenia.
Stan zdrowia i postępowanie sądu
Lekarze stwierdzili, że Oskar K. nie cierpi na chorobę psychiczną, ale rozpoznano u niego szkodliwe używanie substancji psychoaktywnych. W chwili zdarzenia był w pełni świadomy swoich czynów.
– Oskar K. dążył do pozbawienia życia Daniela wykorzystując samochód. Celowo najechał i przejechał po ofierze, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia, nie sprawdzając stanu zdrowia poszkodowanego – podsumował prok. Ziemowit Sułek.
Sprawca był już wcześniej karany, m.in. za kradzieże i odbywał karę trzech lat i ośmiu miesięcy więzienia, z której wyszedł w lipcu 2022 roku. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu teraz nawet dożywocie.