Zakaz sprzedaży alkoholu w Sejmie. Polityczne reakcje i kontrowersje

Sejm wprowadza zakaz sprzedaży alkoholu na terenie Kancelarii. Marszałek Włodzimierz Czarzasty zdecydował o zakazie sprzedaży oraz spożywania alkoholu na terenie budynków będących w zarządzie Kancelarii Sejmu, co wywołało żywą dyskusję w mediach iśród polityków. Z jednej strony pojawiły się głosy poparcia dla podjętej decyzji, z drugiej – krytyka od przedstawicieli opozycji. Najwięcej do powiedzenia na temat trzeźwości w polityce mają osoby, które od lat wskazują na brak dyscypliny w Sejmie.

Sejm bez alkoholu – nowy zakaz w gmachach Kancelarii

19 listopada 2025 roku marszałek Sejmu, Włodzimierz Czarzasty, podpisał zarządzenie zakazujące sprzedaży napojów alkoholowych na terenie Kancelarii Sejmu. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 24 listopada. Według marszałka, skoro władze rozważają ograniczenia dla obywateli, np. nocny zakaz sprzedaży alkoholu, instytucje państwowe powinny same dawać przykład i stosować analogiczne zasady.

Zarządzenie zabrania przede wszystkim sprzedaży alkoholu na miejscu, co oznacza, że nie będzie można kupić alkoholu, na przykład lampki wina, w sejmowej restauracji. Czarzasty podkreślił, że instytucja państwowa powinna być wzorem i zapowiedział działania techniczne, które w najbliższych dniach zmienią ofertę usług gastronomicznych w Sejmie.

obrazek

Zakaz „zero procent” i polityczne iskrzenie na platformie X

Decyzja marszałka wywołała liczne komentarze w mediach społecznościowych. Europoseł Lewicy, Krzysztof Śmiszek, pochlebnie wypowiedział się o zakazie, jednocześnie ganiąc posłów opozycji, nazywając ich „kanapowcami”:

„Koniec alkoholu w Sejmie. Koniec El Dorado z kilometrami. Tak wygląda drugi dzień kierowania Sejmem przez Lewicę. Gratulacje Włodzimierz Czarzasty. Specjalne pozdrowienia dla kanapowców, którzy głosowali przeciw. To my, socjaldemokraci, to załatwiliśmy.”

Kukiz kontra Śmiszek – ostra wymiana zdań

Na wpis Śmiszka szybko odpowiedział Paweł Kukiz, kierując kąśliwą ripostę, a Śmiszek zarzucił mu picie w pracy, podkreślając, że od poniedziałku to ma się skończyć. Ta wymiana zdań uwidoczniła polityczny spór o regulacje i moralność:

Kukiz napisał: „Z Ciebie taki socjaldemokrata jak z Biedronia kobieta…”

Śmiszek odpowiedział: „Paweł, jeszcze nie ma 13:00… Całe szczęście picie w pracy od poniedziałku się skończy”.

Kukiz dołączył archiwalny materiał z 2022 roku, wskazujący, że niektóre sejmowe awantury były skutkiem „odurzenia alkoholowego”, co ma świadczyć o jego słuszności wobec obecnego zakazu. Z kolei Śmiszek podkreślał, że zakaz jest symbolem „porządków Lewicy” – obok cięć kilometrówek i walki z nadużyciami.

Co naprawdę zmienia zakaz sprzedaży alkoholu w Sejmie?

Przede wszystkim znika symboliczna lampka wina, nieformalny element sejmowej atmosfery. Zakaz ma także wymiar wychowawczy – kształtuje normy zachowań i podkreśla odpowiedzialność instytucji państwowej. Ponadto to także polityczna rozgrywka – Lewica pokazuje, że sama stosuje zasady, które często chce narzucać innym.

Opozycja natomiast częściowo drwi z zakazu, określając go jako „zakaz drożdżówek 18+ w bufecie”, a nie znaczącą reformę. Niemniej jednak nawet symboliczne gesty kształtują klimat, który może mieć większe znaczenie niż same przepisy regulaminowe.

Polityczne skutki zakazu – czy to koniec wstydu?

Krótko po wprowadzeniu zakazu można spodziewać się zmniejszenia się liczby kompromitujących sytuacji związanych z alkoholem w korytarzach Sejmu. Znacznie ważniejsza jest jednak długofalowa egzekucja zakazu, w tym polityka antyalkoholowa w miejscu pracy: wprowadzanie szkoleń, określanie protokołów reakcji i sygnał, że immunitet nie chroni przed konsekwencjami nietrzeźwych ekscesów.

Jeśli pierwsze działania okażą się jedynie symboliczne i „miękkie”, problem alkoholu w Sejmie może jedynie przenieść się w inne miejsca, zamiast zniknąć.

W tym kontekście spór Kukiz–Śmiszek zyskuje na znaczeniu – obaj chcą uchodzić za porządkowych, ale wyrażają to różnymi metodami. Ostatecznie to wyborcy ocenią efekty tych deklaracji, a nie same slogany.

Plotkarska ciekawostka i test dla nowej kadencji

W kuluarach Sejmu żartuje się, że największymi przegranymi zakazu będą memiarze, bo zniknie „sejmowe prosecco” i materiał do tworzenia zabawnych, kontrowersyjnych treści. Jednak na poważnie, zakaz stanowi poważny test dla nowego kierownictwa Sejmu. Jeśli od 24 listopada kultura pracy faktycznie się poprawi, opozycja będzie miała trudniej zarzucając PR-owskie hasła.

Natomiast jeśli zakaz okaże się jedynie pustym gestem, Paweł Kukiz zyska nową amunicję do krytyki, a internet ponownie wyciągnie kompromitujące nagrania z przeszłości. Choć lepiej późno niż wcale, to o jakości polityki świadczą znacznie szersze działania niż tylko zakaz sprzedaży alkoholu.