W czwartek, 20 listopada 2025 roku rano, doszło do tragicznego wypadku kolejowego na trasie między Zlivem a Dívčicami, niedaleko Czeskich Budziejowic na południu Czech[1]. Zderzyły się tam pociąg ekspresowy R 658 oraz pociąg osobowy Os 8053[8], co pociągnęło za sobą poważne konsekwencje. Według służb ratunkowych łącznie rannych zostało co najmniej 57 osób, z czego około 40 doznało lekkich obrażeń, 15 odniosło urazy średniego stopnia, a pięć osób znajduje się w stanie poważnym[7].
Interwencja służb i wstrzymanie ruchu
Zderzenie miało miejsce tuż po godzinie 6:20 rano[1]. Na miejsce natychmiast skierowano dziesiątki ratowników – siedem zespołów ratownictwa medycznego, śmigłowiec Lotniczej Służby Ratunkowej, straż pożarną oraz policję[5]. Wszystkie osoby poszkodowane zostały ewakuowane i przewiezione do szpitala w Czeskich Budziejowicach, gdzie hospitalizowano pięć osób w stanie ciężkim[5].
Ruch kolejowy na linii łączącej Czeskie Budziejowice z Pilznem został całkowicie wstrzymany[1]. Koleje Czeskie uruchomiły zastępczą komunikację autobusową kursującą wahadłowo między Czeskimi Budziejowicami a Dívčicami[3]. Odwołano co najmniej trzy pociągi dalekobieżne, a utrudnienia mogły potrwać co najmniej do godziny 11:30[3].

Śledczy badają obecnie wszystkie okoliczności kolizji dwóch pociągów w Zlivie. Wszyscy ranni pasażerowie zostali przewiezieni do szpitali. Śledczy wszczęli postępowanie w związku z podejrzeniem o zagrożenie publiczne.
Przyczyny wypadku pozostają nieznane
Aktualnie trwa dokładne dochodzenie w sprawie przyczyn zderzenia pociągów[5]. Śledczy skupiają się na analizie rejestratorów pokładowych i zeznań świadków[1]. Wstępne ustalenia wskazują, że pociąg pospieszny mógł zignorować sygnał zakazujący jazdy[5].
Przeprowadzone badania alkomatem wykazały, że żaden z maszynistów nie był pod wpływem alkoholu[2]. Wszystkie hipotezy pozostają otwarte, choć dotychczas nie pojawiły się sygnały wskazujące na sabotaż[1].
Eksperci zwracają uwagę na potencjalne braki w systemach bezpieczeństwa. Brak europejskiego systemu ETCS (European Train Control System), przestarzałe systemy sygnalizacyjne oraz ograniczona liczba torów w niektórych odcinkach zwiększają ryzyko kolizji[2].
Działania władz i dalsze wsparcie
Premier Czech i minister transportu zapowiedzieli kompleksowe dochodzenie oraz przegląd bezpieczeństwa na czeskich liniach kolejowych[2]. Prezes zarządu spółki České dráhy, Michal Krapinec, potwierdził, że wszyscy poszkodowani są pod opieką służb medycznych[8]. Szpital w Czeskich Budziejowicach pozostaje zaangażowany w udzielanie specjalistycznej pomocy poszkodowanym[5].